26.10.10

Mały Człowiek dorośleje

Tyciński nabroił i karnie został wyprowadzony do przedpokoju. Tyciński to łobuz okropny i niewiele się przejmuje.
Mały Człowiek stanęła nad Tycińskim i mu tłumaczy:
- tak nie wolno. nie można rzucać jedzeniem. musisz pójść i przeprosić mamę i tatę. chodź idziemy.
i tak Mały Człowiek wzięła Tycińskiego za rękę, który potem oświadczył:
- przepraszam, rzucać nie. już nie.

nikt inny lepiej by tego nie rozegrał niż Mały Człowiek.

19.10.10

wyjazd

nie było nas tzn. nie było mnie i M.
dzieci zaś z dziadkami.

wczoraj wróciliśmy i Mały Człowiek stęskniony pyta:
- nie wyjedziesz już nigdzie, prawda?

no cózż, tak naprawdę to mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wyjadę.

13.10.10

złote myśli

w sobotę z samego rana zostawiliśmy Człowieki w domu.
wróciliśmy przed południem i wygoniliśmy towarzystwo na dwór.
Tyciński chciał się hustać. i tam właśnie patrząc na mnie zachwycony powiedział taką myśl:

mam mame.

a po chwili dodał:

w domu.

cmok. cmok. kochany synku

11.10.10

dzieje się, ale może zbyt zwyczajnie. za mało anegdot, chociaż czasami nie nadążamy z tą zwykłą rzeczywistościa (gdy Tyciński przykłada włączony blender do ucha Małego Człowieka...).
Człowieki chodzą na scholę.
Mały Człowiek potem nam wyśpiewuje: Jesteś królem - to podczas jazdy na rowerze. a w domu głównie: matko jedyna (to o Maryji, żeby nie było).
śpiewy te doprowadziły do refleksji Dużego Człowieka:
DC: wiesz, że mamy trzy mamy. mamę chrzestną, Maryję i zwykłą mamę.

to, ja zwykła mama