Tyciński ma dwie butle. Jedna do soku, druga do mleka. Różnią się w zasadzie tylko wielkością. Ta do soku jest mniejsza. Taki podział jakoś ustalił się naturalnie. Natomiast okazało się, że Tyciński jest tak bardzo przywiązany do tego podziału, że gdy wczoraj zginęła butla do soku, to z tej drugiej nie chciał się napić do momentu gdy M. nalał do niej mleka. Doskonale zdawał sobie sprawę, że dostaje nie tą butlę, z której normalnie pije sok. Na szczęście dla nas butla do soku wieczorem się odnalazła.
Mały Człowiek zaś korzystając sprytnie z faktu, że rano wszyscy spali postanowiła się umalować. Tylko chyba nie bardzo wiedziała, że czarny tusz do rzęs nie służy do malowania warg. Na szczęście nie trafiła idealnie w wargi, więc czarna była tylko dookoła i udało się w miarę szybko zmyć.
A skąd to zamiłowanie do malowania. Dzień wcześniej Duży Człowiek szminkował sobie i MC usta.